top of page

Wolne nasiona? Pytania, na które nie znalazłam odpowiedzi

  • roslinatorzy
  • 25 kwi 2021
  • 2 minut(y) czytania

Nasiona. Wszystko zaczęło się od webinarium o jadalnych miastach i samowystarczalności żywnościowej. Potem zaczęłam czytać o Vandanie Shivie* i nie ukrywam, że część z jej postulatów do mnie przemawia. Ponieważ jednak jestem dociekliwa, posłuchałam także “drugiej strony” i tak trafiłam na artykuł Marcina Rotkiewicza w Polityce**. Jak zwykle - mamy dwie wersje tej samej historii. Historii o nasionach…


Dziecko i nasiona


Cud życia, jaki kryją w sobie nasiona, zadziwiał mnie od dawna. Ich zdolność kiełkowania była zdumiewająca. A fakt, że wiemy, z czego jest zbudowane, ale sami nie umiemy go “wyprodukować” pobudzał moją dziecięcą wyobraźnię.


Wtedy ogromne wrażenie wywarła na mnie "Tajemnicza wyspa" Juliusza Verne. Do dziś pamiętam historię ziarna pszenicy. Rozbitkowie, którzy wylądowali na bezludnej wyspie, z ziarna zboża znalezionego w kieszeni kurtki jednego z nich, wyhodowali pole pszenicy. Pamiętam dziecięcy zachwyt nad naturą i jej płodnością, a także nad procesem zdobywania przez osadników samowystarczalności na dzikiej, obcej wyspie.


Ogrodnik i nasiona


Zachwyt powrócił, gdy weszłam w posiadanie kilku zaniedbanych arów ziemi. Zapragnęłam wprowadzić tam różnorodność i z uporem maniaka zbierałam po znajomych (lub kupowałam) różne rośliny i nasiona. Gdy teść z namaszczeniem wręczył mi małe krzaczki pomidorów (bawole serca), hodowanych od lat roku z tych samych, własnych nasion, pomyślałam, że to się nie uda. Myliłam się - za mną już trzeci sezon udanych pomidorowych zbiorów (z tych samych, własnych nasion). Pasja roślinna nie odpuszcza. I muszę się przyznać - zdarza mi się nawet zabierać nasionka z ogrodów botanicznych.

Bawole serca z własnych nasion
Pomidory. Od lat z tych samych nasion.

Przemysł i nasiona


I tutaj dochodzimy do zagadnień, których pojąć nie umiem. Patenty na nasiona. . Rolnicy, którzy muszą co roku kupować nasiona od wielkich koncernów. Filmy “Gorzkie ziarno” (2011), Ziarno: Nieznana historia (2016)*** . Deklaracja z Wiednia****. Międzynarodowy ruch społeczny na rzecz suwerenności żywnościowej Nyéléni*****. Pytań w głowie mam mnóstwo. Podejrzewam, że prawda leży gdzieś pośrodku.


Chciałabym wiedzieć:

  1. Czy produkcję nasion należy kontrolować?

  2. Czy w imię ochrony konsumenta można kontrolować to, co ludzie mogą uprawiać i sprzedawać?

  3. Czy ogrodnicy i rolnicy mają nieograniczone prawo do wymiany nasion i roślin?

  4. Co oznacza fakt, że korporacje mają patenty na nasiona?

  5. Czy to prawda, że połowa globalnego rynku nasion jest w rękach dziesięciu koncernów i co to dla nas oznacza?


Ja i nasiona


Jak jest moja historia? Ja trzymam swoje nasionka w pudełku po butach. Późnym latem zbieram ziarenka kopru, kminku, słonecznika, pomidorów czy dyni. Chętnie się nimi wymieniam. Oczywiście, zdarza mi się kupować w sklepie ogrodniczym nasiona, których potrzebuję. Odwiedzam obcych ludzi, którzy na grupach o permakulturze na Facebooku dzielą się nadwyżką roślin. Sieję, sadzę, zbieram. Zmieniam swój kawałek ziemi w zielone miejsce. Czytam o tradycyjnych praktykach rolniczych i ekologicznych sposobach uprawy. Gdy nic nie pomogła, czasem sięgnęłam po “chemię”. Jedno jest jednak pewne: jeśli ktoś zabroni mi zbierania i wymiany nasion, stanę ramię w ramię z innymi ogrodnikami, aby walczyć o wolność.


Źródła: * Vandana Shiva to bardzo postać kultowa, znana działaczka na rzecz środowiska. Polecam artykuł: Vandana Shiva - wszyscyśmy ziarnem:



Więcej o walce o wolne nasiona:

Dlaczego bronimy nasion, Keith Taylor: https://zielonewiadomosci.pl/zw/dlaczego-bronimy-nasion/

Comentarios


bottom of page